Miło spędzamy na nim popołudnia przy kawce, słuchając śpiewu ptaków w ogródku pod naszymi oknami, no i oczywiście walcząc z kotami o miejsce na fotelach. Zazwyczaj to one wygrywają z nami tą batalię.
Ten klematis już przekwitł tydzień temu, był śliczny.
W rogu za fotelem widać kępę gladioli, które też już przekwitły i niedługo będę je wykopywać.
W skrzynkę po nich zasadzę cebulki tulipanów i hiacyntów, które będą kwitły wczesną wiosną.
Kora bardzo lubi tutaj się wylegiwać.
Dziękuję Wam za odwiedziny i wszystkie miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie Biernasia.
Wspaniałe, ukwiecone miejsce do wypoczynku. Myślę, że ta burza kwiatów to Wasza ręka do roślin. Niektórzy ludzie mają dar i roślinki im rosną a inni bardzo się starają ale im nie rosną tak bujnie. kwiaty w tym roku rzeczywiście długo sie utrzymują, ja nadal mam jeszce pelargonie, hibiskusa, rudbekie i anemony. Szkoda będzie jak przymrozek je zetnie. Ale na zastępstwo czeka juz kilka wrzosów.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuniu za odwiedziny. Wiem, że też kochasz kwiaty. Może to, że je tak lubimy wpływa i na ich "samopoczucie". Kiedyś gdzieś słyszałam, że do kwiatów trzeba mówić to wtedy lepiej rosną. Ja swoim zawsze mówię, że jak nie będą ładnie wyglądały to je wyrzucę. Może więc rosną ze strachu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne, romantyczne miejsce... Cudne kwiatki, a ten stolik bardzo mi się podoba! Taki w stylu francuskim!
OdpowiedzUsuńSłonecznego i miłego weekendu Biernasiu! ściskam
Tez bym sie bała wyrzucenia jak te piekne kwiatki.
OdpowiedzUsuń