Chciałabym pokazać dzisiaj inny obraz, który powędrował do mojej koleżanki na jej 40 urodziny.
Malowałam go na działce, kosztował mnie wiele godzin pracy. Bzy wg mnie są trudne do namalowania. Tyle odcieni fioletów, wrzosów w postaci malutkich dotknięć pędzla odwzorowujących drobniutkie bzowe kwiatuszki. Nie wiem czy jeszcze kiedyś zdecyduję się na ich malowanie.
Obraz trafił na wystawę z której też pokazuję zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie. Biernasia
I jeden i drugi obraz zasługuje na uwagę. Dobranie kolorów, cieni, tematyki - wszystko tak, jak należy. :) Pozwoliłam sobie zajrzeć dziś do kilku kącików Twojego szmaragdowego świata i było to bardzo miłym przeżyciem. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie w moich skromnych progach. Jestem początkującą blogerką więc chetnie odwiedzam bardziej doświadczonych . Twój blog bardzo mi się podoba, masz wiele ciekawych pomysłów. Cieszę się, że i ja zaciekawiłam Ciebie swoimi pracami. Serdecznie pozdrawiam i zapraszam częściej.
UsuńBardzo ładny i bardzo pracochłonny. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńbzy choć wydają się tak pospolite, bo powszechne - są rzeczywiście trudnym motywem malarskim - wielokrotnie podejmowałam ten temat i dosyć było kolorowo, ale rzadko - jak dla mnie zadowalająco...
OdpowiedzUsuńmalowidło nastrojowe - brawo!