Zawsze uważałam, ze nie lubię ozdabiać butelek. W swojej dekupażowej karierze ozdobiłam tylko jedną. Widocznie miałam z tym jakieś problemy, nie pamiętam. No i po wielu latach postanowiłam jeszcze raz spróbować. Okazało się, że nie jest tak źle. Przyda się na winko domowej roboty. Teraz w kolejce czekają następne butelki na domowe nalewki. Co roku robię je w niezbyt dużych ilościach ale za to w kilku smakach.
Obecnie mamy : - orzechówkę (na problemy żołądkowe)
- jagodówkę (dostałam ją od szwagierki)
- czereśniówkę (z naszej działkowej czereśni)
- likier miętowy ( z mojej mięty wyhodowanej na balkonie)
Ciekawie by się prezentowały w odpowiednio ozdobionych butelkach.
A Wy w czym trzymacie domowe nalewki?
Pozdrawiam Biernasia.
dekupażowanie buteleczek co niezłe zajęcie. U ciebie ładnie to wyszło.
OdpowiedzUsuńbardzo ladnie ci wyszło , ja mam też nalewki, ale w czystych butelkach
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego nie ozdabiałaś butelek, bo ta wyszła rewelacyjnie! Czas najwyższy zabrać się za całą kolekcję :) Piękna ♥
OdpowiedzUsuńAleż pięknie ozdobiona butelka!
OdpowiedzUsuńBardzo piękna butelka i skrzyneczka!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba!
Twórczego tygodnia kochana
Śliczna butelka i skrzyneczka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń